01.04.2018. Katharsis II, na pozycji:
50º46’17″S, 136º06’29″E
99 dzień rejsu. 15170 Nm od startu w Kapsztadzie
Rodzinna atmosfera i doskonałe humory przeczą sztormowej, szarej i ponurej aurze, która nas otacza. Dziękujemy za płynące do nas wsparcie, które bardzo nam pomaga, zwłaszcza w trudnych chwilach. Czytając świąteczne życzenia, których odebraliśmy niezliczoną ilość czujemy, jakbyśmy świętowali przy dużo większym stole.
Pomimo sztormowych warunków i już blisko 100 dni w rejsie cała załoga pracowała do późnych godzin nocnych, by przygotować kilka potraw Wielkanocnych. Nie zabrakło nawet tradycyjnej białej kiełbasy, przywiezionej jeszcze z Polski. Na sałatkę jarzynową użyliśmy ostatnie, schowane na tą okazję, ziemniaki oraz jedno jabłko. Zamrożone w Kapsztadzie jajka wprawdzie nam popękały, ale przyozdobiły kolorami Wielkanocny stół. Rzeżuchę zastąpiły kiełki rzodkiewki. Ugotowaliśmy żur z przygotowanego przez nas zakwasu. Nie brakło również ciast i świeżo upieczonych bułeczek. Potrawy zjeżdżały nam ze stołu, mimo zwolnienia do minimalnej prędkości.
Rozbujane morze nie chciało z nami współpracować. Testowało nasz refleks podczas chwytania uciekających ze stołu talerzy i sztućców. Ocean wystawił nas na próbę, nie tylko żeglarską. Sztormowe warunki chciały nas zniechęcić do wyprawienia Świąt Wielkiej Nocy. Nie poddaliśmy się. Pomimo trudnych warunków i bardzo ograniczonych składników wyczarowaliśmy wspaniałe świąteczne śniadanie i obiad.
Żeglujemy dalej. Razem, w dobrej załodze, na dobrym jachcie.
Wszystkim naszym bliskim, przyjaciołom, żeglarzom, a szczególnie naszym kibicom – radosnych Świąt w zdrowiu i dobrych humorach.
Pozdrawiamy świątecznie
– Mariusz Koper i cała załoga Katharsis II
4 Comments
Wesołych Świąt Wielkanocnych mimo że w takich warunkach z wielką radością je przygotowaliście , sztorm który macie nie zle wami miota tym większe uznanie dla dzielnej załogi.Dużo wytrwałości,ciepła i radości mimo kłopotów z grotem przebiegi i prędkość jachtu jest całkiem nie zła, pomyślnych wiatrów tych od rufy do Hobart. Ahoj
Radosnego Alleluja! Jesteście niezmiennie wspaniali. Malowane jajka i inne potrawy w sztormie… Prędkość 9 węzłów bez grota… Jeszcze chwila i będziecie w porcie. Wiatru z dobrej strony Wam życzę.
Cały czas Was obserwujemy i nie możemy się doczekać aby złożyć gratulacje osobiście na jakichś cieplejszych wodach.
Trymajcie się coraz cieplej.
Pozdrawiamy
Beata i Grzegorz Piwnik
Co prawda – jak widać z pozycji – zostało Wam jeszcze pare godzin żeglugi, ale Tasmania chyba już jest w zasięgu wzroku, a Hobart „na wyciągnięcie ręki”. Gratuluje szczęśliwego dotarcia do mety, wspaniałego rejsu i pobitych rekordów. Tych zewnętrzych, ale i osobistych, bo choć nie ma tego relacjach, to przypuszczam, ze zwłaszcza ostatnie sztormy mogły każdego z Was kosztować sporo energii… Alleluja! 🙂
Ps. Wróciłem z NZ 3 dni temu zostawiajac Wam ładną jesień na Antypodach. Tu w Polsce od wczoraj ciepła wiosna. Enjoy your still position and Walking on a Land 🙂